Wczoraj w burmistrz Białogardu Emilia Bury Zorganizowała konferencję prasową z udziałem senatora Stanisława Gawłowskiego, podczas której poruszono problematykę Zakładu Energetyki Cieplnej, który dostarcza energię mieszkańcom miasta.
12 mln złotych tyle ma wynosić dług ZEC względem PGNiG.
PGNiG wystąpiło z propozycją do Miasta Białogard, by to udzieliło poręczenia na tę kwotę, jako warunek utrzymania dostaw gazu do ZEC.
Burmistrz podczas konferencji stwierdziła, że skoro ZEC jest prywatną spółką, to nie ma możliwości, by udzielić takiego poręczenia.
Oznacza to, że z dniem 1 lutego 2023 roku w grzejnikach może przestać płynąć ciepło, a także nie będzie ciepłej wody.
Burmistrz z Senatorem Gawłowskim mocno oskarża w tej sprawie władze centralne i bezpośrednio wskazuje, że one odpowiadają za ten stan rzeczy.
Z doniesień medialnych wiemy, że prowadzone są prace nad zmianami w prawie, które pozwolą spółkom takim jak ZEC obronić się przed wzrostami cen gazu.
Martwi jednak bardziej odpowiedź Burmistrz na pytanie o alternatywę dla ZEC, gdyby 1 lutego rzeczywiście zabrakło gazu.
Tutaj nie ma żadnego pomysłu. Miasto o problemach spółki wie od ponad pół roku i przez ten czas nie podjęto żadnych prac, które mogłyby zmierzać do rozwiązania problemu.
A przypominamy obowiązek zapewnienia mieszkańcom energii elektrycznej, cieplnej i gazu jest zadaniem własnym gminy (art. 7 ust 1 pkt 3 ustawy o samorządzie gminnym).
Bierność władz w obliczu kryzysu zadziwia. Dopiero na ostatnią chwilę ma zostać powołany sztab kryzysowy, a w czwartek niespełna dwa tygodnie przed planowanym odcięciem gazu do spółki ma odbyć się spotkanie z przedstawicielami miasta i zainteresowanych spółek.
O rozwoju sytuacji będziemy informować na bieżąco.